Babel patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi ciemnymi oczyma. A, ja patrzyłam się na niego i zastanawiałam się co mnie popchnęło do tego, że go pocałowałam?Czemu właściwie to zrobiłam?Przecież byłam przyrzeczona Edenowi, a nie Babel'owi. Czyżbym go zdradziła?Idiotka! Na pewno go zdradziłam! Ale, przecież go nie kochałam?Więc czemu czuje się tak podle?Czyżbym jednak coś...Coś czuła do Edena?Nie wytrzymam! Muszę się z nim zobaczyć!
Odwróciłam wzrok od Babel'a, a moje spojrzenie powędrowało ku drzwiom, poczułam się jak zwierzę zamknięte w klatce.
-Babel... Ja... My... To nie ma sensu.... Tylko popatrz, to był błąd... Nie powinnam na to pozwolić muszę zobaczyć Edena... Ja muszę z nim porozmawiać - Jak na złość chciałam mu tyle powiedzieć, a z trudnością składałam zdania w jedno, nie wiedziałam przez co tak właśnie się dzieje.Przy okazji już nie mogłam spojrzeć na Babel'a, bo cały wydawał mi się odrażający. Cały urok dobrego chłopca znikł.Odważyłam się spojrzeć na niego kątem oka i.... Dostrzegłam jego ponurą minę. Ewidentnie był zły.Ale, kto by w takiej sytuacji nie był?
Spuściłam szybko wzrok i poczułam jak Babel chwyta mnie za ramiona i przytrzymuje tak, że musiałam na niego patrzeć.
-Dlaczego...-szepcze Babel - Dlaczego?W czym jestem gorszy od Edena?-wymówił to imię z obrzydzeniem -No w czym?Powiedz mi?Czyż nie jestem od niego lepszy? -zapytał potrząsając mną brutalnie. Jeszcze chyba nigdy w życiu nie widziałam kogoś tak wkurzonego.
-Babel... W cale nie jesteś od nikogo gorszy, tylko... No... -nie potrafiłam tego wytłumaczyć w ogóle w co ja się wplątałam?
Babel spojrzał na mnie tak jakoś dziwnie, po czym nareszcie puścił i zaczynał robić coś dziwnego.... Mianowicie zaczął się rozbierać! Poważnie. Czy on zamierza mnie zgwałcić?Czy oni wszyscy są tutaj stuknięci?Takich ludzi to się w kaftan bezpieczeństwa ubiera!
Musiałam przyznać, że ciało Babel miał nie gorszę od brata.Zdjął tylko koszulkę. Ale, ja jeszcze o tym nie wiedziałam bowiem nie patrzyłam na niego.
-Patrz na mnie.-krzyknął - No patrz! Spójrz kim jestem!- i w tedy właśnie zobaczyłam, że jest pozbawiony koszulki. Na jego klacie rysowała się wielka wytatuowana w jakieś dziwne znaczki, a może to były litery?Sama nie wiem w każdym razie były to malutkie kleksy. Lina ciągnęła się przez całą szerokość na skos klatki piersiowej. Od pępka po obojczyki. Na żebrach natomiast miał jak by odciski krwawych dłoni.... Tatuaż był niezwykle dziwny... Ale, jak by znajomy...
-No.-odpowiedziałam bardzo elokwentnie
- To jest moje przekleństwo. Znak Kaina.Przez ten cholerny znak... Jestem odmieńcem... Nikt mnie nie chce -odpowiedział Babel, a ja już kompletnie nie wiedziałam o czym oni wszyscy mówią... Gubiłam się, Ten tańczy, drugi zabija demony, a trzeci ma znak Kaina.
-Ale, o co w tym wszystkim chodzi?Bo, nadal nie rozumiem... Jasne zrobiłeś sobie tatuaż, cudnie, ale co to ma do rzeczy?-zapytałam może trochę zbyt złośliwie.
-"Zbyt wielka jest wina moja, by można mi ją odpuścić.Oto dziś wypędzasz mnie ze tej ziemi i muszę ukryć się przed obliczem twoim.Będę tułaczem i wędrowcem na ziemi, a każdy kto mnie spotka, zabije mnie" Bóg odpowiedział Kainowi "Nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie" Położył też Pan, na Kainie znak, aby nikt nie zabijał, kto go spotka. - zacytował, a ja byłam pod wrażeniem. Ciekawe czy uczyli się tego od najmłodszych lat? I nawet coś do mnie dotarło... Zrozumiałam, że nie można mu zrobić krzywdy, bo w ten sposób wyrządzimy sobie jeszcze większą krzywdę.Siedmiokrotnie większą krzywdę.Lecz, nadal praktycznie wszystko pozostawało dla mnie nieznane
-Rozumiem... Jesteś objęty przekleństwem. Ale, jest chyba jakiś plus co?-zapytałam, bo przecież jakieś plusy musiały istnieć.
-Nie. Ale, widzę, że nie za bardzo rozumiesz. Nie będę ci tego tłumaczyć niech ci ten twój kochaś wytłumaczy... -burknął i obrażony wyszedł. Ciekawe.... Czyżbym znów go uraziła?No, ale to on mnie pocałował! Nie patrzcie się tak na mnie to on! I również przez niego moja ciekawość rosła... Chyba sobie o tym wszystkim wygogluje... Jak znajdę jakiś komputer. Ciekawe czy tu jest internet? A, jeśli nie ma? O nie! byle by tu nie było też biblioteki... Szukanie informacji w książkach totalnie mnie przerasta... Teraz tylko muszę dostać się do Edena, ale jak?Wszystko było by o wiele łatwiejsze, gdyby on miał przy sobie telefon....No nic trzeba mi czekać na Fantine....
A, ja w tym czasie pogrążyłam się w śnie o Ablu i Kainie oraz o jakiś dziwnych trzech zakapturzonych postaciach szepczących moje imię i wyciągających do mnie pomarszczone dłonie....
_______________
Heej! To znów ja i rozdział!
Cytat - Carlos Ruíz Zafón
*1 księga Mojżeszowa <klik>
Wróciłam po feriach do szkoły... I stwierdzam na nowo że jej nienawidzę...
Byle do przerwy wielkanocnej! Już tylko ta myśl utrzymuje mnie przy życiu tylko jeszcze dwa miesiące.
Dwa miesiące do mych urodziny (przewidziany bonus w ten czas ^^)
Dwa miesiące do zmiany czasu z zimowego na letni (29 marca w moje urodziny )
Dwa miesiące do dłuższego wolnego o ile się nie mylę.
I tylko tym teraz żyję.... Bo ja tańczyć z pączkiem chce o ile ile ile pączków ze mną tańczyć chce!
A i tak wiem rozdział krótki... No ale przeżyjecie. I poznaliście rąbek tajemnicy
Rozdział rzeczywiście krótki, ale da się to przeżyć. Był fajny i ciekawy. Pewnie to nie było twoim zamierzeniem, ale polubiłam Babela. W literaturze moje serce kradną źli chłopcy. ^__^
OdpowiedzUsuńKain zabił Abla, tudzież swojego brata, więc śmiem przypuszczać, że Babel też kogoś zabił (może drugiego brata? Albo miał siostrę?).
A tak z całkiem innej beczki; będziesz pisała Walentynkowy bonusik? xD
Walentynkowy... No może coś tam naskrobie xD
OdpowiedzUsuńGrr To Eden jest zuy a Babel nie... Nikogo nie zabił bo to się łączy z czym innym! Zobaczysz! To komplikejszyn jest!
Chyba z tego wszystkiego uśmiercę Babela... Albo może wyśle go gdzieś do Indonezji o! Ogólnie to w rozdziale 9 się wszystkiego dowiesz... Ale kiedy go napiszę tego nie wiem... Buhahahha! Wiem jestem zua że cię tak trzymam...